Wczorajsze przedpołudnie spędziliśmy z migami, meserszmitami i innymi "taubami"
Była to wspaniała lekcja historyczno- fizyczno- konstruktorska w Muzeum Lotnictwa
Polskiego.
Michał zaskoczył swoją wiedzą , a pani Mrózek zastanawiała się nad instalacją krzeseł do katapultowania w salach lekcyjnych...Tylko nie wiadomo, czy ratować miałby się nauczyciel, czy uczeń...
Popołudnie natomiast minęło nam pod znakiem obalania mitów przyrodniczych...w nie byle jakim otoczeniu, bo na kampusie Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Czy bociany jedzą żaby?
Czy wieloryby mają otwory na grzbiecie?
Tak Czy tak ?
Jak wieloryby karmią swoje młode?
Jak wygląda syrena?
I wiele innych ciekawostek, których nie zdradzimy - wybierzcie się sami do Centrum Edukacji Przyrodniczej. P.s. W części geologicznej "przepadła" pani Bosowska więc nie wiemy, czy jutro wypożyczycie
Zamiast tradycyjnego wycieczkowego McDonalda, była chwila w studenckim bistro - prym wiodły kawy i...zupa fasolowa.
Wycieczka też miała formę integracji, bo w tej nauce poza murami szkoły wzięli uczniowie klas: 1TAK, 1TB, 1TE, 2TAK, 2TE, 2TOT i 3TAK
Była muzyka w busie i... zaskakujące niekończące się opowieści o...prowadzonych gospodarstwach rolniczych , łowieniu ryb wakacyjnej pracy.
Młodzież jest wspaniała i nie przestaje zaskakiwać.
Prośba do nauczycieli, by mięli dla uczestników tej wyprawy wyrozumiałość jutro, bo był to dosyć wyczerpujący dzień.
Udostępnij na facebook